Warsztaty

Warsztaty pozwalają wejść głębiej, poczuć mocniej, poznać lepiej. Mocy siostrzanych kręgów możesz doświadczyć w Szkole Metamorphosis, uczestnicząc w niezwykle transformującej drodze – przechodząc przez poszczególne stopnie warsztatów z gimnastyki słowiańskiej i tantry. Gimnastyka słowiańska bardzo kontaktuje nas z energią seksualną i aby nie zagubić się w jej sile oddziaływania powstała szkoła, która pomoże Ci transformować energię seksualną, oczyścić ją, wyzwolić się spod wpływu piramidy pożądań, abyś mogła tworzyć na nowo swoją duszę, swoje ciało, swoje życie.

Stopnie warsztatów:

  • Warsztat podstawowy (jednodniowy i weekendowy)
  • Warsztat zaawansowany I stopnia
  • Warsztat zaawansowany II stopnia
  • Warsztat zaawansowany III stopnia
  • Warsztat zaawansowany IV stopnia
  • Warsztat z prowadzenia kręgów i korekty ćwiczeń (dla Instruktorek)

Możesz skorzystać z formacji dzięki której zostaniesz:

  • Instruktorką Gimnastyki Słowiańskiej
  • Słowiańską Kapłanką Miłości

Formacja jest przeznaczona dla kobiet poszukujących, otwartych, chcących zmian i odważnych. W szkole odbywa się praca poprzez: gimnastykę słowiańską, energię życiową/seksualną, energię rodową.

  • Poprzez gimnastykę słowiańską następuje głębokie rozpoznanie w ciele całej historii rodowej i inkarnacyjnej, odkrywa się wiedza, mądrość i praprzyczyna ze źródła
  • Poprzez pracę z energią życiową/seksualną otrzymasz wielką moc, odwagę, pewność siebie. Nauczysz się zachowywać tę potężną energię oraz kierować ją na rozwój duszy i wzmacnianie rodu, także odmładzanie, uzdrawianie, przedłużanie życia
  • Poprzez pracę z energią rodową otrzymasz wsparcie i moc rodową

Szczegóły odnośnie szkoły znajdziesz tutaj: ZOSTAŃ INSTRUKTORKĄ

Informacje o zbliżających się warsztatach i bilety znajdziesz  TUTAJ.

Podczas warsztatów podstawowych mamy czas, aby nauczyć się wszystkich 27 ćwiczeń dokładnie, technicznie, dowiedzieć się na co należy zwrócić uwagę, a czego nie robić. Mamy też czas poczuć swoje ciało oraz Gimnastykę Słowiańską w nim, poczuć jej moc i możliwości. Mamy również czas dla siebie, w ustronnym miejscu, w okolicznościach przyrody, pośród akceptacji, wrażliwości i zrozumienia innych kobiet. W tym pięknym czasie pozostawiamy wszystkie obowiązki, wszystkie „muszę” i wszystkie „trzeba jeszcze…” za sobą i poświęcamy się sobie.
Na koniec warsztatu otrzymasz także swój zestaw rodowy siedmiu ćwiczeń, który wskazuje Twoją ścieżkę życiową.

Warsztaty zaawansowane oraz formacja/szkoła dają Ci możliwość pójścia dalej, głębiej, mocniej. Nie znam innej szybszej i skuteczniejszej drogi rozwoju i wzmocnienia aniżeli praca z energią życiową/seksualną. Wszystko co przekazuję przerobiłam na “własnej skórze”. Nie przekazuję pustej wiedzy, lecz cenne doświadczenia. Dlatego bardzo zapraszam Cię do uczestnictwa w formacji.

Chcesz wiedzieć więcej o warsztatach? Przeczytaj opinie uczestniczek poniżej!

Zajęcia regularne

Kobieto jeśli chcesz zrobić coś dla siebie. Odzyskać swą moc. Nabrać energii najpierw dla siebie, potem do zasilenia rodziny i rodu. To jest podstawowa misja każdej kobiety. Ponieważ kobieta zasila swą energią i myślokształtami swego mężczyznę, aby mógł wprowadzić swój czyn oraz dzieci, aby były zdrowe i witalne. Misją kobiety jest wchłaniać, gromadzić i przechowywać życiową energię, aby potem móc obdarowywać w akcie służenia światu i Nowej Ziemi.

Tutaj znajdziesz wideo o mocy kobiety, jak i skąd ją czerpać, jak nasycać się energią w prosty sposób, dostępny na co dzień dla każdej kobiety: https://sklep.metamorphosis.gs/…/wspa…/moc-kobiety-kurs/

Gimnastyka Słowiańska daje mądrość i intuicję każdej kobiecie, która zaczyna ją praktykować. Daje też możliwość nasycania się energią życiową i mocą, rozpoznawania prawdy i odczytywania informacji rodowo-inkarnacyjnych zawartych w ciele. Niesamowite, mocne, wzmacniające ćwiczenia, ale jednocześnie mocno rozluźniające i wprowadzające spokój i harmonię w życie, też mocno otwierające na wnętrze, na serce, uruchamiające intuicję i rozpoznanie.

 

 

  • Aby dowiedzieć się czy w Twoim mieście prowadzone są STACJONARNE zajęcia regularne znajdź swoją instruktorkę w zakładce INSTRUKTORKI METAMORPHOSIS
    (Staramy się na bieżąco aktualizować informacje, ale najlepszym sposobem jest po prostu bezpośredni kontakt z instruktorką najbliżej Twojego miejsca zamieszkania. Kontakty do wszystkich instruktorek również znajdziesz w zakładce)

Opinie uczestniczek

Mogę swoje życie dzielić na etapy, a właściwie na okresy przed i po wydarzeniach, które niemal diametralnie zmieniały mój system wartości. Od zawsze czułam że czegoś brakuje we mnie. Właściwie nie brakuje, ale coś jest czego nie potrafię wydobyć, zrozumieć określić i nie wiem gdzie szukać… Marlettko dziękuję Ci – to dzięki Tobie trafiłam na warsztaty.

Jaka byłam przed? Zabiegana, zagubiona, oddana wszystkim wokół, szukająca własnego cienia.

Jaka wróciłam? Tak naprawdę to jeszcze nie wiem – mam nadzieję dowiedzieć sie i odszukać w końcu siebie. Poznałam kobiety, zrozumiałam, że są wśród nas osoby mi podobne, z którymi czuję się silniejsza, poznałam siłę kobiet, wiem jak mogę rozwinąć siebie, wiem że nie jestem sama, wiem że mogę stać się silniejsza dla siebie i innych. Teraz jak czuję się gorzej – ćwiczę i jest mi lepiej, czuję się lżejsza, ale wiem, że jeszcze muszę wielu rzeczy się nauczyć i poznać a nawet cieszę się z tego powodu.

Dzień spotkania. W jednym miejscu, w jednym czasie spotkały się kobiety … każda inna – dosłownie inna, nie znana, z innego świata, bogate w odmienne doświadczenia, każda z jakimś bagażem i…. to niesamowite, ale nie dosyć, że spędziły wspólnie czas, polubiły się i obudziły w sobie kobietę – to związała ich więź. I nie wiem czy nie przesadzę stwierdzając, że wspólnie jedna drugą wspiera i dodaje sił.

Mira

Ćwiczę codziennie, czytam na bieżąco co piszecie. Bardzo mi to jest potrzebne, żeby utrzymać energię, którą dostałam na spotkaniu z Wami. Słucham mantr. Czas w pracy mam nieprawdopodobnie trudny. Kończę to, czego się podjęłam w jakimś szaleńczym tempie .. i właśnie zastanawiam się skąd ta moc, ze daję radę.

Spodni praktycznie nie wkładam 😉 majtek też 😉

I mam takie wrażenie, jakbym wyszła z cienia. Relacje zawsze miałam dobre z ludźmi, ale teraz jest jakoś czarodziejsko.

Jakąś taką wyjątkową łatwość odczuwam w pracy z ludźmi. I ciało też czuje dobre działanie ćwiczeń. Jak nie śpię, to albo jestem przy komputerze, albo za kierownicą, a plecy mnie nie bolą (a powinny).

Z mruczącym kotem tez się świetnie ćwiczy.

No i mam plany na zmiany… bardzo mnie kręcą pomysły, które teraz przychodzą mi do głowy.

A karty są super i bardzo przydatne. Leżą zawsze na wierzchu w tym moim ogólnym teraz bałaganie i przypominają, kuszą, motywują. Lubię je czytać w czasie ćwiczeń. Przypominają o naturalnych potrzebach i o tym, że moc jest.

Ewa

Kochana Małgosiu!

Styczniowe dni spędzone na warsztatach gimnastyki słowiańskiej w przepięknej scenerii Babiej Góry w tle były dla mnie bardzo szczęśliwe.

Ćwiczenia, które tak pięknie nam pokazywałaś i uczyłaś ich poprawnego wykonywania wyzwoliły we mnie radość, że jestem kobietą. Otwarta klatka piersiowa, wyprostowane plecy, dumnie uniesiona głowa-w tych ruchach powtarzanych wielokrotnie piękniałyśmy każda po kolei i każda na swój niepowtarzalny sposób. Dźwięcząca rytmicznie mantra i motyw muzyczny oraz zapach róż odtąd zawsze przywoływać mi będą tę niepowtarzalną atmosferę.Rytuał wzajemnego obmywania dłoni w wodzie różanej był dla mnie osobiście bardzo wzruszający i otworzył moje serce dla innych kobiet. Poczułam wtedy bardzo mocną więź z Tobą i wszystkimi uczestniczkami warsztatów. Poczułam, że jesteśmy siostrami.
Twoja wrażliwość i profesjonalizm zdziałały cuda i otworzyły nas na nas same, na naszą kobiecość, delikatność i wyzwoliły w nas ogromną siłę kobiecości.

Gościnny hotel Karolek i Marletka-jego urocza gospodyni-i również uczestniczka warsztatów, Jurij, który nas masował i leczył ciała i dusze,miejscowe legendy i opowieści -wszystko razem zapracowało na niepowtarzalną baśniową impresję. Do dzisiaj jestem pod wrażeniem.

Z niecierpliwością czekam na kolejne nasze spotkania.

Pozdrawiam serdecznie Ciebie Małgosiu i wszystkie uczestniczki warsztatów!

Marta

Polecam wszystkim kobietom zajęcia prowadzone przez Małgosię. Ćwiczenia działają wieloplaszczyznowo…. pięknie kształtuje się sylwetką i znikają dolegliwości z którymi borykałam się od pewnego czasu. Małgosia cały czas czuwa aby każde ćwiczenie było wykonane nie tylko prawidłowo ale i z jak największą lekkością . Dlatego polecam z całego serca 😄😄

Bożena

Składam wielkie podziękowanie prowadzącej warsztaty Gimnastyki Słowiańskiej na Podlasiu – Małgosi Daniło-Gorlewicz , która z pięknym, kobiecym wdziękiem “przedziera” szlak GS na Podlasiu 🙂

W imieniu grupy dziękuję za otwartość w przekazywaniu wiedzy, opiekę i wsparcie w nauce, za naturalną spontaniczność, za dobre wskazówki, za Twoje serce… za to ze jesteś z nami

Elżbieta Czaczkowska

Wybacz, Gosiu, że dopiero teraz piszę. Często potrzebuję czasu zanim opowiem swoje wrażenia. Bo wrażenia nie zawsze łatwo przekuć w słowa. Poza tym, nie mogłabym wcześniej opowiedzieć o wydarzeniach, które niedawno miały miejsce. Kiedyś chciałam wybrać się na inny krąg kobiet, który organizowała dziewczyna z Giżycka. Tak się jednak składało, że ani razu nań nie trafiłam. Zawsze pojawiała się jakaś przeszkoda. Widocznie to nie był mój krąg. Tutaj trafiłam “przypadkiem”. Tak się złożyło, że akurat miałam zaplanowany urlop i akurat trafiłam na Twoją stronę na FB. Nie namyślałam się zbyt długo. To właśnie był mój krąg. Otrzymałam tam tyle wewnętrznej siły, że nagle po powrocie nie sprawiało mi trudności wyznaczanie swoich granic. Poza tym gimnastyka obudziła we mnie taką naturalną dzikość, która cały czas jeszcze się rozwija 😃

Kiedyś nurtowało mnie pytanie dlaczego starożytni wkładali tyle trudu w budowanie kamiennych kręgów (np. Stonehenge), w kręgu i tuż po nim uzyskałam na nie odpowiedź. Byłam w Odrach, gdzie są kamienne kręgi i miejsce mocy. Kustosz mówił tam, że dawniej wierzono, że w kręgu zło pozostaje na zewnątrz, a dobro jest w środku (mam wrażenie, że to również dotyczy kręgu kobiet). Poza tym kręgi tam są ułożone tak, aby wyznaczać równonoc. Sama doświadczyłam, jak ważny to czas. Starożytni byli tego bardzo świadomi.

Odwiedził mnie też mój brat, z którym od zawsze dzieliliśmy się przemyśleniami. Był tak zafascynowany moimi opowiadaniami o naszym kręgu, że w końcu zadał mi pytanie: dlaczego nie ma męskich kręgów? Gdy zaczęłam się nad tym zastanawiać, uświadomiłam sobie, że w przyrodzie też to samice tworzą stada, a samce są z reguły samotnikami. Wygląda na to, że to naturalne, że kobiety czerpią energię ze “stada”.

W dodatku moje opowieści o kręgu, Słowianach i o tym jak bardzo ważne było dla starożytnych aby czcić przodków (słowo czcić powstało od słów “czi” i “cić” – czyli ciągnąć energię czi, w związku z czym czczenie przodków jest dla nas jak zapuszczanie korzeni w glebę i czerpanie z niej życiodajnych soków), zaowocowały tym, że mój przyjaciel zamierza wybrać się na grób dziadka (mieszka od niego dość daleko i w pędzie codzienności dawno nie znalazł czasu, a może i nie odczuwał potrzeby, aby się tam wybrać).

Czuję, że stałam się inspiracją dla wielu osób i podoba mi się to 😃 Gimnastykę ćwiczę również, czasem dla siebie, a czasem w zależności od tego, co chcę uzyskać. Podoba mi się to, że każde ćwiczenie można wykonać w intencji.

Pozdrawiam Was serdecznie Kobiety z mojego kręgu 😃 I niech się Nam darzy…

Emilia, Łomża

Za rzeką za lasem na
górze magicznej spotkały
się dusze jednakie lecz
inne
w ciałach różnie
wyglądających a tak samo
działających –
bo jedna jest miłość z niej
mądrość na życie a ta w
sercach wielkich tylko tętni
życiem
W emocjach rozmytych
realnych doznaniach
znalazły odpowiedź od
dawna szukanej
Otwarły swe serca kluczem
do miłości
Oczy iskrami nadziei
rozbłysły
Mądrość pradziadów tu się
zaznaczyła do pierwotnej
siły wszystkie pociągnęła
Dziękuje Duchowi Życia
Wszechmocnemu za ludzi
za słowa co moc daje
wszemu
Za miłość radość duszy
uniesienie serca
z wdzięcznością Cię wielbię
Miłości Najświętsza

 Coś pięknego niesamowitego słowa nie oddadzą uczuć odczuć przeczuć
Każda kobieta powinna poznać gimnastykę słowiańską
Wielkie znaczenie ma kto prowadzi zajęcia mamy szczęście ze to jest Małgosia ❤️ Anioł
Która przyciągnęła tyle wspaniałych istot
Olbrzymie serce dla Ciebie i dla Was 😍
Wielkie podziękowania dla Jurija cudotwórcy przyjaciela opiekuna kobiet i mężczyzn 😍
Miłości i relacji
❤️❤️

 Czuje się dobrze jestem pełna wdzięczności i wsłuchuję się w siebie i uczę się neutralizować strach
To były cudne dni
Tulę Cię mocno dziękuje

Marletta

Zmieniło się u mnie może nie wszystko czy wiele, ale jakoś mniej się zastanawiam nad tym co robię… Przestałam wszystko planować i dopinać. Jeśli muszę o czymś zadecydować, idzie mi to gładko. A ostatnimi laty miałam duży problem z podejmowaniem decyzji. Mam wrażenie, że coś się we mnie otworzyło. Mimo braku czasu, myślę o Was codziennie 😍❤

W dwa dni posprzątałam strych z myślą o miejscu na gimnastykę. Tylko moim miejscu. Pozostało mi go jeszcze urządzić. Tak po kobiecemu 😀. Będę tam też zioła suszyć. Jeśli mnie odwiedzicie – wszystkie się tam zmieścimy 😉

Dla mnie najważniejsze było to, że jechałam na warsztat bez oczekiwań. Na pewno ciekawa.

W trakcie, jak już mówiłam – starło się stare z nowym. Niby wszystko nowe, a gdzieś głęboko czułam – że to znam, że to już było…

Jestem raczej zdystansowana. A między Wami nie miałam problemu z mówieniem o trudnych sprawach i płaczem. To nie zdarza mi się nigdy wsród obcych ludzi. Chyba, że na pogrzebie 😉😂

Po powrocie poczułam ulgę i nabrałam wiary w to, co robię

Fizycznie jestem zmęczona, ale mam w sobie też wiele radości i optymizmu.

Zaczęłam też rozgraniczać zadania w domu. Nie rzucam się na wszystko.

Halka

Witaj Małgosiu. Kilka dni temu dowiedziałam się o gimnastyce słowiańskiej. Tak trafiłam do Ciebie. Zaczęłam od codziennego wykonywania pozycji wyjściowych, odtworzyłam Twój ostatni filmik i po troszeczku dowiaduję się coraz więcej. Do tej pory starałam się być aktywna, ćwiczyłam codziennie jogę i szukałam sposobów pracy z emocjami, które w ostatnim czasie porządnie dały mi o sobie znać. W 2018r. dwukrotnie straciłam ciąże i dodatkowo zbiegło się to z nagłym odejściem mojego taty na moich oczach. Trzymałam się, ale po tym wszystkim odezwało się ciało, tzn odczuwam ból w prawym górnym odcinku pleców (manualnie czuję, że w tym miejscu mam mocno pospinane mięśnie jak pręgi). Zauważyłam, że ból się nasila,kiedy się czymś zdenerwuję. Jestem zdumiona, bo aż wstyd mi się przyznać… po samych pozycjach wyjściowych 3 światów zauważyłam, że zaczynam czuć pożądanie, jakieś pobudzone krążenie w dolnej części ciała 😉 Dodam, że od bardzo długiego czasu nie miałam najmniejszej ochoty na bliskość z mężem – około roku… Czuję, że muszę iść dalej 😉 chociaż nie chcę oczekiwać, po prostu chcę ćwiczyć. Oczywiście czuję lekkie zakwasy, ale to chyba musi tak być… ? Planuję zamówić Twoje karty i pracować dalej. Wspominałaś, że możesz mi wyliczyć mój zestaw urodzeniowy i żebym w tej sprawie napisała do Ciebie. Pozdrawiam serdecznie.

Dorota

“Po wykonaniu kilku ćwiczeń z przyjaciółką nad rzeką, czułam się tak wspaniale jakbym odżyła.

Jak byłam z Marta nad Supraślanka to czułam całą Sobą. Magia kobiecości i przyrody. Siła piękna.

Poczułam w sobie taką tajemniczą seksowną kobiecość jakiej nigdy wcześniej nie czułam, a mam 38 lat

Coś pięknego.

Jeszcze jedno zaobserwowałam. Że jakaś taka niewidzialna więź się pojawiła miedzy mną i innymi kobietami.”

Sylwia, Wielka Brytania

Cześć Małgosiu 🙂

Zauważyłam, że kiedy zaczęłam ćwiczyć gimnastykę słowiańską w Giżycku od razu wiedziałam, że to ćwiczenia dla mnie. Teraz w wakacje ćwiczenia w domu z Tobą w grupie on-line spowodowały, że jeszcze bardziej poczułam te ćwiczenia, mogłam odtworzyć je na drugi dzień i powtarzać po kilka razy 🙂.

Moja postawa bardzo się zmieniła, czasem stojąc bokiem do lusterka myślę sobie jak pięknie wyglądam, kiedy łopatki są ściągnięte, a klatka piersiowa otworzyła się jeszcze bardziej, pewność siebie wzrosła, miednica ma większą świadomość ruchów, moje miesiączki nie są już tak bolesne, nie biorę tabletek.

Wcześniej miałam okazję popracować z ciałem na kursie Lomi Lomi Nui u Marty Gierczyńskiej i też zauważyłam jak ważne jest nasze ciało, że napięte ciało może wpływać na nasze myśli, postawę w życiu, jak różne blokady w naszym ciele, mogą blokować nas w życiu. Jak emocje duszone w sobie mogą wpłynąć na nasze zdrowie. Jak ważny jest świadomy oddech, którym możemy wszystko.

Teraz czuję, że gimnastyka jest takim moim miejscem, do którego chcę wracać, gdzie czuje się bezpiecznie, czuję się wyjątkowa.

Ostatnio rozmawiałam z ciocią, z którą dość dawno się nie widziałam. Mówi do mnie: “Kasia widzę u Ciebie zmianę, jesteś taka pewna siebie i widać, że w duchu spokojniejsza”.

Mówię: tak to prawda jest inaczej. Czuję się dobrze. Mam więcej energii, rzeczy które wcześniej sprawiały mi trudność nie są problemem a przyjemnością. Zaczęłam oczyszczać przestrzeń w domu. Pozbyłam się rzeczy, ubrań, których już nie potrzebuje. I czuję się z tym świetnie 🙂

Widzę, że moja postawa wpływa na moją rodzinę, mojego męża, jak ćwiczę, relacje pięknieją 🌈❤️💏.

Jestem wdzięczna za gimnastykę słowiańską Małgosiu, dziękuję ❤️❤️❤️.

Byłam na weselu … to Małgosia nie wiem …. non stop mężczyźni mnie zaczepiali.

Jakby byli mną oczarowani.

Nagle okazuje się, że znajduje sukienkę, mąż zaskoczony pozytywnie – aż muszę pokazać Ci.

Kasia

Hej, Gosiu.

Z tej strony Ana z Twojej grupy na FB. Chciałam wysłać Ci maila na temat działania w moim życiu GS. No to się wzięłam za to niemal od razu po kręgu on-line i po przeczytaniu Twojego posta „Kto Kogo”. Utożsamiam się trochę z kobietą, którą tam cytujesz. W sumie ja też lepiej kontaktuję się ze swoją złością na mężczyzn. Głównie na ojca, bardzo mi wywala ostatnio na niego, ale dzięki temu coś się ruszyło w przestrzeni. W nieoczekiwaną stronę, ale się ruszyło. Ta złość jest inna, mniej ślepa, bardziej przytomna. Uziemiona. Mniej tęsknię za mężczyzną (głęboka rana ojcowska…). Czakra seksualna równoważy się – nie muszę już pasożytować energetycznie na pierwszym lepszym facecie, który się do mnie uśmiechnie (GS to ładnie uwypukliła, bo przed nią przepracowałam sporo traum).

Ale jak dzisiaj na zajęciach on-line powiedziałaś, żebyśmy się skontaktowały z nasza kobiecą energią, to powiem ci, że…było trudno. Bałam się. Wstydziłam się. Tak jakbym miała stanąć naga przed lustrem i nie powiedzieć sobie nic okropnego.

Pod względem fizycznym: silniejsze lędźwie, elastyczniejsze. Spokojniejsze łopatki. Lepsze osadzenie w sobie. I to, co mnie najbardziej zszokowało: Przy winorośli (ale i innych ćwiczeniach z Dolnego Świata) poprawia mi się wzrok! Mam wadę, nie jakąś wielką, ale powinnam chodzić w okularach. Widzę za mgłą w sumie wszystko, a po winorośli i głębokim skupieniu w tym ćwiczeniu – widzę ostrzej. Zgłupiałam jak to odkryłam. Efekt trwa krótko i zaczęłam się zastanawiać na jakiej zasadzie to ćwiczenie działa? Co konkretnie rozluźnia? Tak czy siak, otwiera ciało: w ogóle moje ulubione ćwiczenia to te z Dolnego Świata. Chociaż najbardziej mnie bolą i „zmuszają” do bycia, czucia ciała, jego ograniczeń. Inne rzeczy to: prawa strona ciała jest przed chwilę cieplejsza przy ćwiczeniu ze Średniego Świata (tam, gdzie formuje się skrzydło, bardzo je lubię, uspokaja mnie).

Trudno mi puścić męską rolę. Jak byłam w związku z facetem to mu obcięłam jaja, mówiąc  bez owijania w bawełnę. Dopiero teraz się uczę być w swojej mocy, a to jak zmiana całego oprogramowania w mózgu (mnóstwo kobiet w moim rodzie kastrowało swoich facetów, moja mama też). GS jest w swojej delikatności i statyczności bardzo taka…wymagająca. Ale nie jak facet, jak żołnierz którym od zawsze musiałam być. To jest ta matczyna mądrość, która jest mi w sumie raczej obca. Albo inaczej: kojarzy mi się z bólem. GS to nie fitness ani siłka. A łapię się na tym, ze „o, boli, to cisnę dalej”, dopiero po chwili ta nowo obudzona częśc mnie mówi „nie ciśnij, tylko przestań”. I z taką niechęcią i poczuciem PRZEGRANEJ (! ) odpuszczam. Ja bardzo dużo kontempluje w trakcie praktykowania. Poważnie podchodzę do wykonywania . Bo coś w tym jest, że GS jest w nas, nie poza nami. To jest nowe spojrzenie na gimnastyke jako taką. My ją mamy odkrywać w sobie a nie instalować nowe schematy z zewnątrz.

Szukam drugiej pracy. Jeszcze do niedawna nie miałam żadnego problemu ze znajdywaniem zatrudnienia, a teraz? Nic mi nie idzie :D. I najlepsze jest to, że nawet się już tak nie boję o kasę, (chociaż nadal się boję trochę, co mi pokazał kosmos, psując mi pralkę w najmniej odpowiednim momencie życia, hahahaha). Czuję to otulenie matczyne, to zapewnienie „będzie dobrze”, „tak ma być” i to cholerne „odpuść”, hahahahaha. Nie wiem, w któstronę iść jeśli chodzi o pracę, ale może z czasem, dzieki też GS pozwolę sobie usłyszeć te szepty duszy. Bo ona mi szepcze, ale ja uparciuch jestem i żołnierz, więc no JA (rozum) WIEM LEPIEJ. Kurcze, jestem na etapie przepoczwarzania chyba, jak tak czytam to co piszę tutaj. Jedną nogą tu, drugą tam. A jeszcze zbliża się słońce w Skorpionie, ja nie wiem, hahahaha

Dzięki GS uczę się chyba głównie szacunku do swojego ciała, do jego ograniczeń. Szacunku do innych, do ich ograniczeń (chociaż ostatnio się pożaliłam na Twojej grupie na panie z GS w moim mieście, teraz to mam moralniaka po tym, bo kurcze…one mnie striggerowały. To nie tak, że mnie to nie ruszyło, wręcz przeciwnie, heh… Bałam się ich cieni, bo to trochę tak jakbym słyszała echo tego, kim jestem/byłam. Może nigdy nie zostanę instruktorką GS, może to nie moja droga, a może po prostu na to za wcześnie. Dusza prosi, żeby się oczyszczać różnymi sposobami, teraz ma zajawkę na GS, tak do tego uczę się podchodzić, nie fiksować na punkcie OSIĄGANIA SUKCESU. Sukcesem jest to, ze nie skończyłam w rynsztoku, a mogłam, bo miałam ku temu szlak wytyczony. Co innego wybrałam).

Jak metamorfoza to metamorfoza, a co! Hahaha

A co do Kart: no petarda, co tu dużo pisać J Lubię na nie patrzeć, lubię je mieć obok siebie, lubię czuć że są. Dbam o nie, jestem dla nich delikatna. Czułam, że ja bez nich nie zacznę ćwiczyć. Czekałam, aż dojdą, żeby móc z nimi praktykować. Jak tylko się dowiedziałam, że do GS są karty, to w głowie pojawiło się marzenie „będę mieć karty” i po kilku miesiącach dzięki Twojemu konkursowi, otrzymałam piękne karty, energetyzujące J

Długo wyszło, nie wiedziałam że aż tyle. A to chyba i tak nie wszystko. Cieszę się, że Ciebie znalazłam, bo swoja postawą pokazujesz gdzie druga osoba ma swoje zranienia i nieoświetlony cień, a przy tym jesteś ciepła i mocna. Za to Ci dziękuję najbardziej.

Pozdrawiam i do zobaczenia na kolejnych zajęciach on-line.

Ana