Od kilku lat obchodzę po swojemu święta związane z Ziemią. Znam tradycje i przekazy na ich temat, ale jakoś tak intuicyjnie zawsze świętuję je po swojemu, dla Siebie i dla Rodziny.

Na ostatnią Kupałę na przykład obejrzałam z mężem film Don Juan de Marco i zrobiłam mu masaż tantryczny, zamiast puszczać wianki, rozpalać ogień itp. Ogień był i woda jako przepływ energii męskiej i żeńskiej w nas.

I tak właśnie czuję i po prostu po swojemu, dla siebie oddaję hołd Mateczce Ziemi i cyklom z nią związanym.

Przypomnę, że są cztery główne święta związane z cyklami przyrody. Dwie równonoce i dwa przesilenia. Równonoce – to jesienna i wiosenna, a przesilenia – to letnie i zimowe. Wszystkie są związane z porami roku, zasiewami (wiosna), zbiorami (jesień), czasem odpoczynku i regeneracji (zima) czy płodności (lato).

Równonoc obecna – dla mnie – to czas związany z nowiem, z nowym rokiem numerologicznym. Od kilku dni całą rodziną jak dzikie hahah wszystko sprzątamy, odnawiamy, rozwiązujemy stare, palimy, układamy, sprzątamy. O taka energia jest u nas w tą równonoc. I wychodzi to jakby bardzo naturalnie i spontanicznie, taka wewnętrzna potrzeba, nie dlatego, że ktoś powiedział, napisał.

Warto czuć. Nowe czasy, nowa Ziemia potrzebuje czujących, ludzi, którzy będą myśleć, działać z ciała i serca a nie z mentalu. Zachęcam Was drogie kobiety do odczuwania. Gimnastyka Słowiańska bardzo w tym pomaga i otwiera na odczuwanie, uważność, bycie w sobie, w tu i teraz. Bycie w prawdzie, a nie matriksowo – karmicznej ułudzie.

Zrodziła się też we mnie potrzeba stworzenia nowego zielnika, właśnie będę go obsadzać w nowym miejscu, nowo wyhodowaną miętą i lawendą. To z pewnością zamiast tradycyjnej Ziarnuszki. Aby dał mi obfite plony w przyszłym roku.

Ognia stricte nie było na Kupałę, ale za to był teraz. Paliliśmy ponad trzy godziny zgromadzone papiery. Patrząc w ognisko nagle zobaczyłam palące się ulotki swojej firmy, można powiedzieć starej, bo dokładnie 18.09 zmieniłam jej oficjalną nazwę na nową, a więc stare się spaliło i to w jakim czasie! Nie zaplanowane zupełnie, po prostu tak wyszło, ale wszystko układa się w całość. Tak się dzieje, jeśli jesteśmy w sobie, w sercu, w ciele.

W załączeniu przekazuję Wam krótką charakterystykę równonocy jesiennej – święto zwane Bogaczem. Artykuł z mojego bloga pisany kilka lat temu, ale wciąż aktualny.

Pozdrawiam Was spontanicznie, Małgosia 🥳🌱🍄🍁🍂
https://metamorphosis.gs/bogacz/