“Witajcie Boginie, chciałam się z wami podzielić historią, która zadziała się parę godzin temu, a powiązana jest z rytuałem odcięcia, który robiłyśmy bodajże w sobotę. Jedną z osób z którą robiłam ten rytuał był mój Ojciec i w moim przypadku odcięcie ( a raczej transformacja relacji) odbyło się poprzez ucałowanie Jego stóp z miłością, szacunkiem i akceptacją.
Wyobraźcie sobie, że szukając w pociągu swojego miejsca podróży, trafiam na współpasażera, który w dużym stopniu przypomina mojego własnego Ojca – oczywiście momentalnie poczułam falę gorącą przepływająca od stóp po czubek głowy. Po chwili okazuje się, że również sposób mówienia, ton głosu i poglądy na ten świat łudząco przypominają mi własnego Tatą.
Nawiązuje się pomiędzy nami konwersacja w temacie kobiet, kościoła i religii. Słyszę, że jestem egoistyczna, pyszna, dzika i nieodpowiedzialna – nie chodzę do kościoła, nie mam poczucia grzechu, potrzeby spowiadania się poprzez pośredników, uznania autorytetów i nauk kościoła.
W moim odczuciu Pan jest narzucający, autokratywny i wszechwiedzący w wypowiadanych opiniach. Wypisz wymaluj mój Tato.
Osiadam w tej całej sytuacji w uważności obserwowania swoich emocji – budzącego się ego, które chciało ogłosić że moja prawda jest prawdziwsza; współczucia i oceny, że ktoś w moim mniemaniu jest zamknięty w schematach; doświadczam poczucia żalu i braku akceptacji na moje życie/wybory/postrzeganie świata; złości i buntu, że ktoś mówi mi co muszę/powinnam zrobić żeby uratować dusze swoją i mojej rodziny…
I wiecie, piękne jest to że ostatecznie osiadłam w uczuci miłości, akceptacji i zaciekawieniu na drugiego człowieka bez potrzeby osądzania, korygowania i tłumaczenia się.
Nasze spotkanie zakończyło się z uśmiechem, Bożym błogosławieństwem i nieoczekiwanym prezentem, który przyjęłam z wdzięcznością.
I kiedy już zostałam sama przyszła do mnie myśl- intencja, że spotkania z moim własnym Tatą przebiegają właśnie w takich energiach miłości i akceptacji MOJEGO serca.
Tak więc jeszcze dobrze nie zdążyłam wrócić do domu, osiąść w tym co doświadczyłam w naszym Kręgu a już dzieje się taka Magia.
Agnieszka”
Dziękuję bardzo Agnieszka za Twoją opowieść, piękną i szczerą. Tak właśnie dzieje się, kiedy przestajemy oceniać i przyjmujemy świat, ludzi jakimi są. Ja od dawna zadaje sobie pytanie: Jakie mam prawo oceniać co jest dobre a co złe i skąd wiem co czym jest? Skoro się dzieje i mnie spotyka, to jedynie cenna informacja właśnie dla mnie. Nie dlatego mam to przed oczami, żeby ocenić, ale żeby w pokorze i miłości przyjąć, co przychodzi i zastanowić się czy chcę, potrzebuję tego dalej doświadczać, czy może chcę i potrzebuję inaczej. Dlaczego mnie to dotknęło i akurat na mnie trafiło? Co chce się pokazać, uzewnętrznić, wyjść na jaw, na światło dzienne. Nigdy do tego nie dotrę, uważając, że to ludzie/świat są tacy czy tacy, czyli spoglądając na zewnątrz. Przyjmując, akceptując i rozważając po co i dlaczego w kontekście jedynie swojego losu – dokładnie o to mi chodzi.
Dziękuję Kobietom, które brały udział w warsztacie za zaufanie, za Waszą otwartość i szczerość. Za każdą z Was tak piękną i jedyną w swoim rodzaju. Dziękuję za ten wyjątkowy czas dla mnie, kiedy dzięki Waszej energii mogłam otworzyć się jeszcze bardziej na prawdę o sobie, bez jej oceny i za to, że mogłam w RAdości i spontaniczności ją przekazywać .
Jesteście/śmy piękne i mądre i pamiętamy o tym.
HASŁO TEGO WARSZTATU: COŚ WSPANIAŁEGO – tylko my wiemy o co chodzi, ale dobrze brzmi, więc możecie wziąć dla siebie .
PS. W tym roku to już ostatni warsztat podstawowy z gimnastyką słowiańską, mięśniami dna miednicy, oddechem i elementami tantry. Teraz w okresie ciepłym zapraszam na doświadczanie gimnastyki i tantry w żywiołach i nie tylko. Na warsztaty zaawansowane I, II, III i IV stopnia: https://sklep.metamorphosis.gs/ Oraz na przepiękny i kompleksowy przekaz on-line MOC ŚRODKA Sekret Zdrowia i Urody: https://produkty.metamorphosis.gs/…/moc-srodka-kurs-video/
Całuski i dobrego dzionka, Gosia