Kobieta w swej mocy może wzbić się na miotle podczas lub po ćwiczeniach gimnastyki słowiańskiej. I wcale nie żartuję czy metaforyzuję. Tak dosłownie. W czasie plandemi działała czapka niewidka. Nikt mnie nie widział bez maski przez całe dwa lata. Nie raz czy dwa, ale dwa lata. Policjanci zdejmowali maski, jak ze mną rozmawiali, lekarze w swoich gabinetach też. Do szpitala wchodziłam bez maski, pomimo żołnierzy stojących w wejściu z bronią. Jedna z kobiet z moich warsztatów, wiedźma ma się rozumieć, w swojej mocy, latała samolotem po całym świecie nie robiąc ani razu testu i nie używając masek. Robiła zakupy w Berlinie bez maski, gdzie to teoretycznie nie powinno być możliwe. Na każdym moim warsztacie przez te dwa lata było zawsze po kilka kobiet z zagranicy, nawet kiedy samoloty nie latały. No to jak by przybyły, jak nie na miotle. A miotła oznacza właśnie moc kobiety. To dzięki niej możemy osiągać “niemożliwe”, to dzięki niej podróżujemy po światach i możemy bawić się, jak we śnie się bawimy, w życie niemożliwe według ziemskiej logiki.

Ale to, co chciałam Wam opisać teraz to historia Karoli Karolina Cieślik, mojej instruktorki i słowiańskiej kapłanki miłości ze szkoły Metamorphosis.

W okresie zaostrzonej kontroli maskowej Karola poszła do biedry na zakupy, bez maski ma się rozumieć. Stoi sobie przy warzywach i spokojnie ogląda, co jest do wzięcia. Nagle podbiega do niej kobieta, wyjmuje maskę z torebki i mówi: weźmie pani założy, bo policja jest w sklepie i szukają chyba pani, ktoś musiał zadzwonić, że jest pani bez maski. A Karola spokojnie i z uśmiechem odpowiada pani: dziękuję bardzo pani, ale ja nie noszę. I dalej sobie ogląda i chadza po sklepie. Nagle widzi jak policjanci kierują się w jej stronę. Było ich dwóch. Idą prosto na Nią szybkim krokiem.
I …..
Nagle ….
około 2 metrów od Niej pierwszy zatrzymuje się, jak wryty, dosłownie nagle staje w miejscu, odwraca się, popycha swojego kompana i mówi: idziemy tam, pokazuje przeciwny kierunek, oddalają się w przeciwną stronę i wychodzą z biedry.

Nie mogę Wam teraz tego pokazać, ale jak Karola to opowiadała i pokazywała, to wyglądało, jakby odbili się od Jej aury, dosłownie odbili z wielką siłą i jakaś siła/moc nie pozwoliła im jej przekroczyć i kazała sobie pójść.

Dzisiaj pisząc swoją książkę o gimnastyce słowiańskiej (tak w końcu zabrałam się za nią i ukończę w tym roku – to dla zainteresowanych, co mnie pytają wciąż, jak tam książka), przeglądałam książkę Giennadija Adamowicza i natknęłam się na fragment tekstu. Od razu przypomniała mi się historia Karoliny.

“Ale te dwie dziewczyny są w pewnym sensie unikalne. Natura podarowała im ogromne zdolności, które zostały odkryte za pomocą gimnastyki. Pierwsza (“uwodzicielka”) nabyła zdolności uwalniania energii z dolnej krynicy siły (okolica pępka) i gaszenia w ten sposób świecy z odległości dwóch metrów. Druga (“pociągająca”) może dzięki takiemu samemu uwolnieniu energii zawrócić szybko biegnącego psa o 180 stopni (wydaje się przy tym, że pies uderzył w niewidzialną ścianę i zawrócił, ale nawet tego nie zauważył i biegł z tą samą prędkością).”

W tej historii było dokładnie tak samo. Policjanci nie zmieniając swojej prędkości, po prostu zawrócili i odeszli. Śmiem twierdzić, że nawet tego nie zauważając.

Kochane naprawdę mamy tę moc, tylko, że większość z nas w to nie wierzy. Brak wiary to raz, ale inny powód to nasza ochrona. Tak jesteśmy chronione przed tą mocą, bo jeszcze nie jesteśmy gotowe na nią. Mamy taką moc, że mężczyźni przestraszywszy się jej chronili się patriarchatem. Tak potrzebowali się wtedy chronić, bo w takim stanie świadomości i wibracji naprawdę stałyśmy się niebezpieczne, nawet dla siebie samych, ale i dla świata. Wyobrażacie sobie taką nieokiełznaną moc, która potrafi zawrócić policjantów albo większą, bo podejrzewam, że to jest tylko namiastka – jak ona się wymyka i zaczyna rozpierduchę, niszczy miasta, ziemię. Widzę teraz kobieta w gniewie i nienawiści, która niszczy. Oczywiście gniew i nienawiść to nic złego na poziomie duchowym, jednak na ziemskim w dualności, ocenie i niezrozumieniu może zrobić niezłą rozpierduchę.

Przypomniał mi się teraz sen, który miałam wiele lat temu. To była wizja raczej niż sen. Stoję w ogniu i nie spalam się. I to właśnie chodzi o taką moc. Moc, która zasila, jak trzeba oczyszcza, uzdrawia, wzmacnia, ale nie niszczy i spala bez ukierunkowania i świadomości. Czasem trzeba też zniszczyć, wiadomo, ale nie planetę jednym wydechem i bez powodu hahha. Ogrodnicy ziemi pilnują, nie pozwolą nam na to.
******************************************************
W gimnastyce słowiańskiej mamy 3 światy, 3 główne ośrodki mocy w ciele. W każdym z tych trzech światów/ośrodków mocy jest po 9 ćwiczeń/kręgów/królestw/energii. Co daje nam 27 ćwiczeń.

Wszystkie 27 ćwiczeń uaktywnia 3 ośrodki mocy (27 ćwiczeń podzielone na 9), nazwane przez Adamowicza krynicami, co w tłumaczeniu z języka białoruskiego oznacza „źródło”.

Trzy podstawowe ośrodki mocy to:
1. środek czoła,
2. granica splotu słonecznego i serca
3. okolice pępka.

Te miejsca są zaznaczane znakami krzyży na haftowanych wizerunkach bogiń słowiańskich.
1. Szczodruszka (Kolęda) ma krzyż na środku czoła. Jest to bogini przesilenia zimowego i jest symbolem świata prawi/górnego.
2. Żytnia Baba, bogini obfitości ma krzyż na granicy splotu słonecznego i serca i symbolizuje świat jawi/środkowy.
3. Bogini Matka, symbol pierwiastka żeńskiego, czczona jako Matka Rodzicielka ma krzyż na pępku i odnosi się do świata nawi/dolnego.

Istnieją też boginie pomocnice i krzyże na ich wizerunkach zaznaczane są po dwa na stawach kończyn górnych i dolnych. I co jest ciekawe słowiańskie hafty na odzieży znajdują się właśnie dokładnie w tych miejscach. Natomiast na miejscach trzech podstawowych źródeł mocy w ciele stosuje się symbole ochronne na tradycyjnej odzieży słowiańskiej.

Kochane jeśli jeszcze nie poznałyście systemu ćwiczeń dla kobiet, które zawierają się w trzech światach, czyli trzech krynicach/ośrodkach mocy – zapraszam do poznania ich. U mnie w szkole na ten moment nie ma już warsztatów podstawowych w tym roku, ale … będzie dodatkowy termin (prawdopodobnie 1-3 września w okolicy Warszawy). Możecie sobie popatrzeć, co dzieje się w Polsce u instruktorek szkoły Miłości Metamorphosis. Prowadzą zajęcia regularne w swoich miastach oraz organizują warsztaty dla kobiet. Kontakty znajdziecie tutaj: https://metamorphosis.gs/instruktorki-metamorphosis/

A jeśli chcesz/potrzebujesz już teraz i on-line, to zapraszam do Programu MOC ŚRODKA – Sekret Zdrowia i Urody (filmy wideo), gdzie rozpoznasz swoje dno miednicy, nauczysz się prawidłowego oddechu oraz przejdziesz przez wszystkie 27 ćwiczeń. Dzięki programowi kobiety uczą się na nowo żyć, chodzić, siedzieć, sikać, podnosić, schylać się, chodzić po schodach… . Te wszystkie prawidłowe nawyki posturalne i czynności powodują, że wracamy do swojej mocy. Kobieta starzeje się i wiotczeje, gdy jej dno miednicy słabnie, dlatego jest to tak ważne. Kobiety po programie rosną o kilka centymetrów, także przekonanie, że z wiekiem się maleje, przestaje istnieć. Przestają popuszczać mocz, narządy kobiece wracają na swoje miejsce. Przestaje boleć kręgosłup, biodra, nogi, szyja …. i wiele, wiele innych dobrodziejstw się zadziewa. Także zapraszam bardzo: https://produkty.metamorphosis.gs/…/moc-srodka-kurs-video/

Pozdrawiam w mocy i mądrości, Gosia ❤